piątek, 29 marca 2013

Wielkanocna alchemia stosowana


Chociaż śnieg pada i mróz trzyma, a zima iść sobie nie ma najmniejszego zamiaru (niestety) szykujemy się do radosnych wiosennych świąt Wielkiejnocy. 
Pisanki na stół!!! 
Już od tygodnia obmyślam wzór i kolorystykę tegorocznych pisanek. Przeczesuje internet w poszukiwaniu pisankowych trendów i stylów. Malowane czy wyklejane, minimal czy jajka faberge.... Chcąc odejść trochę od mojej wielkanocnej klasyki, czyli jajek barwionych w łupinkach cebuli, postanowiłam wypróbować inne naturalne barwniki. ....... młode zboże albo pokrzywy jako zielony barwnik.... idea dobra, ale gdzie ja pod tym śniegiem pokrzywy znajdę. O młode zboże też nie tak łatwo, bo chyba nie chodzi o te mikroskopijne kiełki ledwo widoczne na polach. Wybór padł na kolor niebieski - o barwnik nie trudno, czerwoną kapustę kupię w każdym sklepie, z pod śniegu wygrzebywać jej nie muszę. No więc się naszatkowałam tej kapusty, obgotowałam, jajek nawrzucałam do tego farbiarskiego kapuśniaku i........ i nic :-( Szaro sine wyszły a nie niebieskie. Dobrze ze stara poczciwa cebula w domu była i można było szybko podkolorować część pisankowych niewypałów. Reszta trafiła do garnka z kurkumą i zmieniła kolor z sino-szarej na piękny żółty. W kuchni bałagan i zamieszanie jak w pracowni alchemicznej, trzy gary na kuchence stoją, w każdym bulgocze ciecz innego koloru. Wielkanocna wyższa alchemia stosowana z tymi jajkami. 
A do tego zafarbowały się w ciapki..... Jeszcze tylko odrobina złotej farby i już pisanki gotowe.

Miało być coś nowego.... a są jak zwykle złote jajka z cebulowego wywaru. Jak co roku ;-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz