środa, 30 marca 2011

Wiosna na wsi

Wiosna na wsi. Na polach zaroiło się od traktorów. W ruch poszły pługi, brony, siewniki no i .... rozrzutniki do gnoju. Czuć wiosnę. He he! Śpiewają skowronki, na wierzbowych baziach uwijają się pszczoły, w trzcinach pokrzykują bażanty. A my cały dzień spędziliśmy na dworze. Był spacer po polach z Tatianą i Naną, było buszowanie w suchej trawie, było "pomaganie" mamie w pracach ogrodowych. Jaka piękna jest wiosna na wsi :-))



Nana cudnie wygląda w tęczowym kapeluszu.

wtorek, 29 marca 2011

Cieszymy się słońcem

I tak nam przeleciało na chorowaniu prawie dwa tygodnie. Najpierw moja grypa, potem chłopczykowe zapalenie oskrzeli. Ja się postawiłam na nogi aspiryna i "śmiertelną" dawką witaminy C, u chłopczyków niestety skończyło się na antybiotykach. Teraz w końcu jesteśmy zdrowi. Albo prawie zdrowi ;-) Pogoda piękna, możemy opuścić nasz areszt domowy i w końcu wyjść pobawić się na placu zabaw i na podwórku. Chłopczyki stęsknione zabawy z innymi dzieciakami, ochoczo kopały dziś w piaskownicy, kręciły się, huśtały i zjeżdżały - czyli cały plac zabaw był w użyciu. Do przedszkola pójdą dopiero w przyszłym tygodniu, bo muszą trochę po tych antybiotykach nabrać odporności. Jakoś damy radę te kilka dni jeszcze, wszystko jest lepsze od siedzenia z nimi przymusowo w domu. Wystarczy trochę słońca, piaskownica, huśtawka i już znacznie milej mija czas z własnymi "potworkami"






Na ogrodzie ciągle jeszcze szaro i łyso, chociaż starczyło kilka dni ładniejszej pogody i już trawa jakby zieleńsza?! Pięknie kwitną krokusy. Tulipany, żonkile i hiacynty całkiem spore, też lada moment zakwitną. Są nowe pomysły na rośliny, będzie nowy ogródek skalny. Musze znaleźć czas i wybrać się do hurtowni ogrodniczej po nasiona i trochę kwiatów. Trzeba będzie dosadzić trochę lilii - niestety Dunaj zawzięcie przekopywał mi grządkę z liliami i musiałam postawić wokoło mało estetyczne zasieki z siatki. Lilii już nie kopie - przerzucił się na grządkę z irysami. Szkodnik jeden. Chłopczyki też nie lepsze - "pomagając" mamusi w ogródku też potrafią niechcący coś zdeptać i połamać.





Tylko Lulek jak na razie szkód w ogrodzie nie robi. Jak każdy szanujący się kot wyleguje się całymi dniami na słoneczku i ma nas wszystkich w poważaniu. Wyleguje się oczywiście na bezpiecznej wysokości, tak poza zasięgiem chłopczyków.




wtorek, 22 marca 2011

Rogaliczki



Wiosna, wiosna, wiosna

Mamy wiosnę! O jak dobrze! My już zimy nie chcemy. Starczyło parę brzydkich deszczowych dni i już wszyscy rozłożyliśmy się załatwieni grypskami i przeziębieniami. Smarkanie i churchanie u chłopczyków przeszło w zapalenie oskrzeli i niestety bez antybiotyków nie mogło się obejść. Siedzą bidaki już kolejny tydzień w domu i nudzą się straszliwie. A dzisiaj pogoda piękna, idealna do "prac ogrodowych". Zakasałam rękawy, wyturlałam z garażu taczkę, odnalazłam moje ogrodowe narzędzia. Trzeba posprzątać ten pozimowy bałagan, popalić liście, badyle i śmieci. Tu coś zmarzło, tam coś uschło. Jeszcze parę dni i trzeba się będzie zastanawiać nad nowymi nasadzeniami, zacząć kupować roślinki i nasiona. Ogród jeszcze szary, grządki puste. Powschodziły już tulipany, czosnki ozdobne i hiacynty. Niecierpliwie czakamy aż się wszystko zazieleni.

 Jak dobrze smakuje kawa na świerzym powietrzu. Nie śmiejcie się proszę z mojego różowego manicuru. Chociaż do butów mi pasuje




czwartek, 17 marca 2011

Szaro, buro i ponuro.

Szaro, buro i ponuro. Uroki polskiego przedwiośnia. Pogoda kiepska, deszcz siąpi, jest zimno i nieprzyjemnie. A jak się ma w pamięci świerze wspomnienia z australijskich plaż to tym bardziej widoki za oknem dobijają. Gdzie im do tej soczystej zieleni palm, bananowców i eukaliptusów doprawionej kolorowymi papugami i motylami. Ech.... Tu jest błoto, gołe drzewa i szara zeszłoroczna trawa. Czekamy na wiosnę. I oby szybko przyszła. A teraz wszyscy smarkamy: ja wychodzę z grypy, chłopczyki właśnie ją złapali.


poniedziałek, 14 marca 2011

O stylach i modach w biżuterii

Postaram się trochę podsumować trendy i mody na tegorocznych targach biżuterii Amberif. Tak w zasadzie są to targi biżuterii z bursztynem, ale po tym co za obserwowałam to powoli się ten bursztyn "przejada" - nie wiem czy to kwestia znudzenia się nim klientów, czy coraz wyższe ceny tego surowca. Oczywiście główna hala wielkich firm jubilerskich pełna jest bursztynu, ale już na naszej artystycznej antresoli wielu twórców bursztynu nie stosuje. Są za to perły, cyrkonie, kryształki i różnorakie kamienie półszlachetne. Są nowe technologie i techniki - emalie, ceramika, srebro już nie tylko srebrne, ale barwione na wiele kolorów. Są też oczywiście filce, tkaniny i srebrne siateczki. Srebro nie jest polerowane, lecz różnorako szczotkowane, matowe. Na tegorocznych targach wielu nowych, młodych artystów, z nowymi świerzymi pomysłami i odważnymi propozycjami. Bardzo ciekawa była biżuteria Karoliny Bik - "gniecione" formy, pierścionki i bransolety w stylu "gniecionego papieru", oraz naszyjnik ze srebrnych napisów i perełek.


Gniecione formy mają też przepiękne pierścionki Krzysztofa Roszkiewicza - forma super prosta a efekt naprawdę ciekawy. Spodobały mi się też wystawiane przez niego bransolety - prosta forma, matowe szczotkowane srebro i matowy ciekawie cięty bursztyn.


A to dzieła młodych artystów - Moniki Reptowskiej i Nataszy Grześkiewicz - futurystyczne pierścionki.


Bardzo oryginalne organiczne formy ze srebra z perłami, kamieniami szlachetnymi i półszlechetnymi Dawida Krzysteczko - pierścionki i broszki przypominają trochę twory z rafy koralowej.

Bursztyn + ceramika + kamienie - biżuteria Gutowska - piekne korale, branzolety i wisiory.



Propozycje StudiaTT  - ciekawe emalie i "świeże" spojżenie na biżuterię.

piątek, 11 marca 2011

Ciąg dalszy targów

Kolejny dzień targowy. Znów od rana do wieczora sprzedajemy i pakujemy świecidełka. Mimo że czuć troszkę światowy kryzys i jest trochę mniej zarówno wystawców jak i kupców, to nie możemy narzekać. Troszkę "fiołków" się sprzedało, stali dobrzy klienci którzy co roku biorą naszą biżu, i tym razem nas nie zawiedli. Kryzys większy, a pomysły lepsze - wiele nowych twarzy na tej naszej artystycznej antresoli - całkiem nowe pomysły, wzory i materiały. Jest kilku nowych młodych artystów ( no może dla mnie nowych bo nie jestem w tym biżuteryjnym środowisku na codzień) z bardzo ciekawymi propozycjami. Skończyła się w końcu moda na biżuterię "śrubkowo-podkładkową" czyli maksymalnie prostą - bo ile można wymyślić form z prostej blaszki?? Jutro na spokojnie przejdę się po stoiskach i spróbuje wam dokładniej opisać tegoroczne trendy. Ale już teraz mogę powiedzieć że bardzo wiele rzeczy mi się podoba i żałuje że nie mogę wam wszystkich ich pokazać na blogu. Niestety, autorzy często nie pozwalają robić zdjęć w obawie przed kradzieżą wzorów. Te zdjęcia które zamieściłam zrobiłam u naszych znajomych artystów, którzy wiedzą że nie mam zamiaru kraść ich pomysłów ;-) 

Nasi znajomi z POWER & AMBER też próbują swych sił w tytanie.

Piękne pierścionki od Jacka Szczepańskiego. Nie mogę pokazać całego pierścionka dokładnie, więc musi wam starczyć takie artystyczne zbliżenie.

To też POWER & AMBER - bursztynowe drzewko

środa, 9 marca 2011

Jedziemy na targi

Studio ROX Adam Wyspiański



Witajcie kochani. Ten blog to kontynuacja  naszego australijskiego blogu agaraganaustralia.blogspot. Wróciliśmy już z powrotem do domciu, koniec wakacji i leżenia na plaży, trzeba się brać za normalne życie ;-) Zaczynamy od targów biżuterii Amberif w Gdańsku. Mieliśmy tylko tydzień czasu na pozbieranie się po przylocie. Zmiana czasu, zmiana pory roku, całe zamieszanie z powrotem po ponad czterech miesiącach do domciu, a do tego szybkie przygotowania do targów. Oj trochę mieliśmy nerwówki. Droga do Gdańska też nie lekka - wąskie drogi przez pipidówy, korki, wypadki, dziury i objazdy. Na targach też ganianie i nerwy - coś nie działa, coś się nie zgadza, trzeba przytaskać walizy, rzeźby i resztę targowych klamotów z auta na halę. Biżuteria do gablot, rzeźby na postumenty. Uf, gotowe.