wtorek, 23 lipca 2013

Lato w pełni

Lato w pełni.... pszczoły głośno brzęczą na obficie kwitnących lipach, na polach buczą już pierwsze kombajny.... 
Ogród, względnie ogarnięty przeze mnie po miesięcznej nieobecności, cieszy teraz oko masą kwiatów. Opłacił się ten ogrom pracy włożonej w nowe rośliny na wiosnę, dziesiątki skrzynek, rozsadników i przepikowanych siewek ;-) Ta masa wysianych i pielęgnowanych nasionek. Parę roślinnych eksperymentów udało się doskonale i już wiem że na pewno wysieje je w przyszłym roku. Jestem zachwycona Powojem trójbarwnym obficie kwitnącym pięknymi wielobarwnymi kwiatami. Ma małe wymagania i doskonale sprawdził się na suchych brzegach skalniaka. Pięknie prezentuje się też Ślazówka letnia, wdzięczny kojarzący się z wiejskimi ogródkami kwiatek, oraz Godecja wielkokwiatowa intensywnie czerwonych kwiatach. Ach no i groszek pachnący! Polecam zestawienie czterech kolorów (biały, różowy, jasny niebieski i fioletowy). Jak co lato cieszę się swoimi roślinnymi ulubieńcami: słonecznikami (w tym roku szczególnie piękne są te o ciemnobrązowych kwiatach), nowymi liliowcami, no i moimi ulubieńcami daliami i hortensjami. Wiele wysianych lub posadzonych już jakiś czas temu roślin, którym przypasowały warunki naszego ogrodu (oj a nie są one znowu takie super) rozrosło się bądź samo rozsiało ku mojej wielkiej radości :-) Łanem całym zakwitła mi w tym roku Rudbekia błyskotliwa, w sposób niekontrolowany po całym ogrodzie rozsiewa się pięknie kwitnąca na różowo Firletka kwiecista. Bardzo dobrze radzi sobie w naszym ogrodzie Czosnek główkowaty, ciekawie przyozdabiający rabaty wystającymi ponad inne kwiaty "pomponami" fioletowych kwiatów. 
Są sukcesy, są też małe ogrodowe porażki.... niestety....
większość tak lubianych przeze mnie Aksamitek zjadły ślimaki... a szkoda bo to sprawdzony kwiat zdobiący ogród aż do przymrozków. Kosmos (onętek) który wyrósł z samosiejek też nie może się pochwalić okazałością i ilością kwiatów.... Zupełnie zginęły Lwie paszcze i Maciejka......
..........ech tak to już jest z tymi kwiatkami.........













sobota, 13 lipca 2013

come back to reality....


 Powrót do rzeczywistości..... 

Była plaża, ciepełko i lenistwo. A teraz.....AAAAAAA!!!!!!!! Czy to jest mój ogród????!!!!! Chwast wszelaki szumi "po pas po szyję", zarośnięte wszystko, czego nie zniszczyły ulewy i nawałnice zjadły chmary żarłocznych ślimaków..... Pies z tęsknoty przekopał parę grządek, kot (z tęsknoty?) wyleżał się na kwiatkach.... Nie ma co, trzeba brać się do pracy. Na pierwszy ogień idzie warzywnik... Jak to możliwe żeby przez miesiąc wyrosła tu taka dżungla? Bez maczety nie przejdziesz :-( Gdzieś tam pod spodem ledwo widać biedne buraczki i cukinie. Pomidory dawno zeszły z tyczek i rosną sobie wolne i dzikie. Biedna kalarepka zasmakowała gąsienicom, a marne resztki szpinaku i rukoli kwitną kwieciem wysokim... No i te ślimaki.... wszędzie pełno ślimaków. Nad całą tą dżunglą groźnie pobrykując unosi się chmara wygłodniałych komarów. UUUU to jak scena z najgorszego koszmaru ogrodnika. Uzbrojona w motykę, spraj na komary (NIE DZIAŁA!) i trutkę na ślimaki (sorki ale albo one albo ja) rzucam się do karczowania całej tej dżungli. Dwa dni ciężkiego machania motyką, poświęcenia paru litrów krwi (dla komarów oczywiście) i powoli zamieniam ten skrawek amazońskiej dżungli w swój mały warzywnik. Nawet nie jest tak źle... cukinie i kabaczki trochę poobgryzane przez ślimaki, ale kwitną a i parę małych cukinii też znalazłam.Pomidory okiełznane i przywiązane do nowych tyczek też wyglądają zdrowo. Nawet kilka zielonych pomidorków już jest. Buraczkom nic nie dolega, kalarepkę poobgryzana ale może coś z niej jeszcze będzie. Cała ta dżungla wyszła za to na dobre zielonemu groszkowi ;-) Och będzie sporo pysznego groszku do pomrożenia na zimę (mmmm chyba zrobię risotto z zielonym groszkiem)

Warzywnik wygląda jak trzeba...... 
teraz biorę się za resztę ogrodu.......... 
Napiszę wam co i jak wyrosło, co się sprawdziło a które eksperymenty ogrodnicze okazały się niewypałem....