sobota, 28 lipca 2012

Moje (małe) greckie handmade


wszystko przez ten internet!!!!
wpisałam na googlach hasło "seaside interiors" i .........się zaczęło..... 
co za wnętrza!, co za meble!, co za dodatki!!
ach! ten styl "domu z widokiem na morze"..... (westchnięcie)
Ale co można zrobić mając niewielki budżet, ograniczony dostęp do sklepów z "wyposażeniem wnętrz", oraz bez przeprowadzanie ciężkich prac budowlano-remontowych w stylu: malowanie ścian, kładzenie nowych kafelków itp.... 
Sporo materiałów leże na plaży, całkiem za darmo, wystarczy pozbierać: drewno, muszle, kamienie.... do tego trochę białej farby i już całkiem zwyczajne lustro nabiera "seaside style" ;-))

No i niestety nasz domek to nie stylowa posiadłość na rivierze tylko turystyczny bungalow (betonowy, ech) i jedno lustro jeszcze klimatu w nim nie robi.... ale może się za meble zabiorę... trochę papieru ściernego, trochę białej farby.....i.....





A pod lustrem nowy adaśkowy ślimaczek.

Niebo w gębie!


Upalne popołudnie....
wracamy z plaży......
na obiad jeszcze za wcześnie i za gorąco. 
Mała przekąska: melon, szynka prosciutto, słony kozi ser i świeże figi.....Mmmmmm........ Słodkie i słone
niebo w gębie!!

czwartek, 19 lipca 2012

To co lubimy


Rodos jest niestety dość mocno opanowane przez turystów, niestety... (westchnięcie)
ale jak się dobrze poszuka to można znaleźć piękne w miarę puste plaże, gdzie co najwyżej paru lokalnych wypoczywa z rodzinami. Bez turystycznego jazgotu, zatłoczonych parkingów, leżaczków koło leżaczków itp... I taka właśnie jest plaża Stegna. Mała mieścinka Stegna, bez wielkich hoteli, tylko pensjonaty, parę "turystycznych" leżaczków, a poza tym PUSTO! 
I jest tak jak lubimy: DUŻO KAMIENI, MAŁO LUDZI!! (broń Boże na odwrót)
chłopczyki plumkają w naturalnych basenach między kamieniami, a my mamy gdzie ponurkować.
No niestety nawet tu się czasem jakiś "turysta" zapchać musi. Tak też i dzisiaj na samą plaże wpakowała się autem właśnie taka grupa "turystów"..... ( nie napiszę jakiej narodowości).... wpakowała się i już wypakować się nie mogła bo auto w piachu i żwirze utknęło. No i kopali, grzebali, warczeli silnikiem.... i pewnie by tak do wieczora walczyli gdyby się jeden z mieszkańców nie ulitował i ich terenowym autem nie wyciągnął.... a po co się trzeba było na samą plażę pchać??!! 
Ech, turyści, turyści.... ;-))







środa, 18 lipca 2012


 "Wyspa Rodos w starożytności zwana była wyspą boga Heliosa – nie bez powodu, bowiem przez 300 dni w roku świeci tu słońce..." 
Oj świeci, świeci.......
upał jest straszliwy......
jeszcze rankiem można posiedzieć sobie z kawką na tarasie, ale potem już tylko w domu przy zaciągniętych zasłonach i włączonej klimatyzacji, a popołudniu na plaży po nos w wodzie
Ufff...........................




środa, 11 lipca 2012

Ryby i robale


Na Rodos wieje wiatr. I dobrze że wieje.... co prawda zwiewa pranie z balkonu, porywa na plaży parasole i sypie piaskiem w oczy ale........ wieje. Bo jak nie wieje to jest "masakra". Wczoraj nie wiało nic a nic i prawie się ugotowaliśmy. Stałam w kuchni nad patelnią i skwierczałam bardziej niż te smażone kotlety. 
Upał, upał, upał..... 
Oj tu naprawdę potrafi być gorąco!
Dzisiaj wieje, och jak dobrze!! Trzeba się było nabiegać trochę za parasolką na plaży, ale chociaż można było normalnie funkcjonować a nie tylko leżeć plackiem pod klimatyzacją. A na patelni skwierczały świeżutkie sardynki. W końcu morze dookoła to i trochę morskich pyszności można pojeść. Rybki same do nas przyjeżdżają, rano zatrzymuje się pod domem auto i wprost ze skrzyń z lodem można zakupić sobie co tam akurat się złapało. Dzisiaj akurat przyjechały sardynki. Mmmmm.... pychota.
Do tego klasyczna sałatka grecka (pomidory, ogórek, cebula, oliwki i feta). Grecka oliwa, greckie cytryny (oliwa i cytryny własne z podwórka) No i smażony ser Halumi (Halloumi) - (ten co prawda z Cypru, ale jest tu powszechnie dostępny w sklepach) trochę jak nasz oscypek, przyrumieniony na patelni, słony i "piszczący" pod zębami. Mmmmmm.... Polecam!
No i wino. Koniecznie zimne ;-))


A to zielone to już nie do jedzenia. Robaczki..... Duże i robiące mnóstwo hałasu .......




sobota, 7 lipca 2012

wtorek, 3 lipca 2012

Nasz ogród śródziemnomorski


Kalimera kochani!
Mamy nasz śródziemnomorski ogród na tarasie!!
 Parę donic z roślinami, dające trochę cienia trzcinowe maty i mamy "nasz dom".
Lawendy, pnące się jaśminy, milin i winorośl, oraz cudnie kwitnące na niebiesko pnącze którego jeszcze nie zidentyfikowałam ;-))
Wszystko kupione w położonej niedaleko szkółce roślin - oj wybór nie był łatwy.
Zakochałam się w tych ciętych w "kulkę" drzewkach oliwnych.
Ach, a te gliniane donice i amfory....... cudeńko (za kupę euro, niestety)
Westchnięcie....
Teraz jeszcze muszę przydźwigać z plaży parę toreb z kamieniami do wyłożenia donic i będzie cudnie. W tym klimacie taras to idealne miejsce na wieczornego grilla ;-) Co na kolację? Oczywiście grillowany halumi, krewetki i jagnięcina. Do tego obowiązkowo sałatka grecka!
mmmmm........
I zimne wino!!!