niedziela, 29 stycznia 2012

Nie wyszło :-((






Tyle pracy, tyle godzin rysowania, cały dzień w pracowni na moczeniu się w kwasie i papraniu farbą graficzną i wychodzi do d... Ech z tą sztuką.......... :-((((

środa, 25 stycznia 2012

Małe zmiany



Ja to zbyt długo bez jakiegoś "remonciku" nie wytrwam ;-) Tym razem zabrałam się za naszą "szkolną szatnię" - dla tych co nie wiedzą nasz dom naprawdę był kiedyś szkołą. A nasza szatnia za czasów szkolnych także służyła jako szatnia dla dzieciaków. Ciężko zrobić cudo z pomieszczenia z wielką szafą, całą masą kurtek, butów, ubłoconych kaloszy i wiecznie suszącymi się na kaloryferze elementami dziecięcej garderoby "podwórkowej"!!! Żeby dodać odrobinę elegancji i smaczku wybrałam na jedną ścianę ciekawy brązowo-fioletowy kolor. Do tego wyszukałam na allegro kolonialną skrzynię w której świetnie ukrywają się mało malowniczo wyglądające papcie i bambosze. Obrazek na ścianie to oprawiona  blacha/matryca do akwaforty. Kiedyś na studiach popełniłam taką orientalną grafikę - tu pasuje idealnie. Niello to to nie jest ale ciekawie wygląda. Dla tych co nie wiedzą co to Niello - metoda zdobienia przedmiotów metalowych, stosowana w złotnictwie. Wzór wyryty w metalu wypełnia się pastą złożoną z siarczków srebra, miedzi i ołowiu, a następnie poddaje polerowaniu w celu uzyskania granatowego, czarnego lub szafirowo - czarnego rysunku, kontrastującego z tłem. Nowego wcielenia doczekał się też (w końcu!!) stary drewniany wieszak. To przedmiot odziedziczony po czasach "szkolnych" naszego domu. Tak jak kupiliśmy szkołę, tak stał w koncie szatni, i aż wstyd przyznać, ale przez te kilka lat jak tu mieszkamy nadal stał odrapany i zaniedbany. Teraz doczekał się renowacji - parę godzin szlifowania starego lakieru, nowa bejca (kolor palisander żeby do skrzyni pasowało) i oto mamy wieszak-cacko. Wygląda jak "nówka" ze sklepu z meblami kolonialnymi. O jak fajnie tak coś "artystycznego" zdziałać.....

czwartek, 19 stycznia 2012

Biżuteria handmade


Ale mieliśmy zimę!!! Ho ho ho!!! Trwała dokładnie dwa dni. Już się cały śnieg stopił (a dużo to go nie było). Zostały tylko w rowach smętne szare placki i trochę brudnego błota przy krawężniku. A z bałwana tylko miotła i marchewka. To na tyle zimy..... Znów wieje, pada deszcz, wstrętny "zgnilec" się zrobił, że aż z domu wychodzić się nie chce. :-(((( A co tu w domu robić? Szykujemy się do kolejnych targów, więc w pracowni robota idzie pełną parą, żeby było co w gablotkach pokazać. Korzystając z wolnego miejsca w pracowni sama postanowiłam "coś" zmontować. Adaś się śmieje że to "błystki" na ryby ;-) No to mam kolczyki pod tytułem "tytanowe błystki z perełkami". Miło dzwonią na uszach.


niedziela, 15 stycznia 2012

Pierwsze białe paproszki


Mamy zimę!! Wiem, wiem..... w kalendarzu już od jakiegoś czasu jest zima, ale w praktyce....hmmm.... sami wiecie jak było. A tu nagle ciut bardziej zimowo się zrobiło. To znaczy dwa podstawowe zimowe "objawy" są - śnieg (ledwo, ledwo, ale to lepsze niż nic) i zimno (a nie +10 jak to miało miejsce jeszcze parę dni temu).
Śniegu, jak już mówiłam jest ledwo ledwo, ale już ta minimalna ilość białych paproszków wystarczy żeby wytęskniona zimowych atrakcji dzieciarnia miała radochę. Bałwana ulepić się udało!!
No niestety zima (ta w praktyce) ma też swoje kiepskie strony. I każdy kto ubierał dwójkę dzieci w te wszystkie kombinezony, szaliczki, czapeczki, rękawiczki (wrrrr!!) wie o co mi chodzi.....



niedziela, 8 stycznia 2012

Ze wsi na wieś







Wycieczka "ze wsi na wieś". I mimo że to styczeń to zimy ani widu ani słychu.... Ciągle szaro, buro i deszcz pada. Nadal nie możemy się pochwalić długimi spacerami po skrzypiącym śniegu i pięknymi zimowymi fotkami. Tylko buro i błoto ;-(

Dwaj trzej królowie



wtorek, 3 stycznia 2012

Zima??




Ciąg dalszy dziwnej zimy. Dziś pięknie, słonecznie i ciepło. Jak na przedwiośniu a nie w środku zimy.