wtorek, 13 listopada 2012

Do świąt jeszcze sporo czasu...


Witajcie,

piękna złota jesień już była, potem mieliśmy kilka dni "totalnej" zimy, a teraz znowu zrobiło się jesiennie. Niestety po tej "pięknej i złotej" zostały tylko marne resztki. Liście opadły i drzewa straszą teraz golizną, na grządkach też pustawo się zrobiło. Ogród powoli kładę "do spania". Uprzątnęłam resztkę zeschniętych kwiatów, wycięłam maliny, obsypałam korą delikatniejsze byliny. Dalie i canny już dawno wykopane i obsuszone, powędrowały dziś do skrzynek z suchym piaskiem i lada dzień zniosę je na zimowanie do piwnicy. Na stawianie chochołów jeszcze za wcześnie, ale już obmyślam co i jak na tegoroczna (miejmy nadzieję nie tak ostrą jak zeszłoroczna!) zimę zabezpieczyć.
W takim smutnym uschniętym ogrodzie ciężko zrobić ciekawe zdjęcia, tym bardziej że pogoda coś ostatnio straszliwie ponura. Pochmurno i deszczowo, światło kiepskie, nic ciekawego i wartego pokazanie się nie dzieje....... taka "zgnilcowa" nuda jesienna. Nie poddaje się jeszcze obecnemu już we wszystkich sklepach świątecznemu klimatowi. Na półkach panoszą się czekoladowe mikołaje, bombki, gwiazdki, wieńce i świeczuszki, oraz cała reszta świątecznego dekoracyjnego tałatajstwa. 
Nie! 
Czekam do grudnia.... Ale nie jest łatwo ;-) Oj oczu oderwać nie mogę od tych wszystkich cudeniek. 

Byle do grudnia ;-))




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz