czwartek, 22 listopada 2012

Nasz domowy ogród zimowy


Witajcie,

za oknami coraz bardziej "szaro i buro" a tymczasem w naszym domu powiało ciepełkiem prosto z nad morza Egejskiego. W salonie zielenią się obsypane owocami drzewko cytrynowe, formowana w kulę oliwka (z oliwkami!!) a także owocujący granatowiec. 
Roślinki przywiózł prosto z Rodos mój kochany mąż. Przetrwały (przetrwali! mąż też!!) trzy dni jazdy przez pół Europy upchnięte w osobowym aucie, podróżując razem z krzakami bazylii, paroma kanisterkami oliwy z oliwek, butlami rodyjskiego wina, skrzynkami owoców kaki, i sporą ilością sera haloumi ;-)) 
No i z trzema nowymi rzeźbami mojego kochanego A.
Wszyscy dojechali cało...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz