wtorek, 22 marca 2011

Wiosna, wiosna, wiosna

Mamy wiosnę! O jak dobrze! My już zimy nie chcemy. Starczyło parę brzydkich deszczowych dni i już wszyscy rozłożyliśmy się załatwieni grypskami i przeziębieniami. Smarkanie i churchanie u chłopczyków przeszło w zapalenie oskrzeli i niestety bez antybiotyków nie mogło się obejść. Siedzą bidaki już kolejny tydzień w domu i nudzą się straszliwie. A dzisiaj pogoda piękna, idealna do "prac ogrodowych". Zakasałam rękawy, wyturlałam z garażu taczkę, odnalazłam moje ogrodowe narzędzia. Trzeba posprzątać ten pozimowy bałagan, popalić liście, badyle i śmieci. Tu coś zmarzło, tam coś uschło. Jeszcze parę dni i trzeba się będzie zastanawiać nad nowymi nasadzeniami, zacząć kupować roślinki i nasiona. Ogród jeszcze szary, grządki puste. Powschodziły już tulipany, czosnki ozdobne i hiacynty. Niecierpliwie czakamy aż się wszystko zazieleni.

 Jak dobrze smakuje kawa na świerzym powietrzu. Nie śmiejcie się proszę z mojego różowego manicuru. Chociaż do butów mi pasuje




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz