niedziela, 24 czerwca 2012

I znów plaża, i znów morze


Kalimera kochani!
I znów plaża i znów morze....
zanudzicie się....
 Ale tym razem znaleźliśmy naprawdę piękną plaże. Bez tłumów turystów, leżaków, parasolek i całej reszty tego turystycznego badziewia. Sorki my nie turyści, my tu mieszkamy... ;-) Leżaczki mamy własne, "ogórek" jest pakowny więc te całe stosy plażowych bambetli mieszczą się w nim idealnie.
Kto do nas przyjedzie tego na 100% tam zabieramy!

Od jutra obiecuję posty o ciut ciekawszej tematyce: o kuchni, widokach, itp itd...
Ile można oglądać moje dzieci w tych śmiesznych plażowych majtasach.... ;-))))))
Niestety nawet jak po drodze widzę coś ciekawego to ciężko mi się zatrzymać i robić fotoreportaż bo:
zaparkować "ogórka" to nie tak hop siup
w "ogórku" zapiaszczone i upocone dzieci (trzeba je zabierać albo robić szybko jedną fotkę i jechać dalej)
a czasem jest tak gorąco że niedobrze ci się robi na samą myśl o zatrzymaniu się (jak się jedzie to chociaż wieje, uf) byle szybko na plaże i do wody, lub do domu i pod prysznic......
Gorąco gorąco gorąco....






P.S. Temperatury: Lindos 45st!!! U nas tylko 38st..............


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz