Wytrzymaliśmy tylko kilka dni kwarantanny w domu. Nie ma nic gorszego niż takie przymusowe zamkniecie - chłopaki w domu nudzą się straszliwie, a i ja wariuje jak nie mogę posiedzieć i porobić czegoś w ogrodzie. Na szczęście przeziębienia i angina już pokonane, ospa też powoli się kończy więc znów spędzamy całe dnie w ogrodzie. Jakoś będę musiała jeszcze przemęczyć się ten tydzień z chłopczykami, puki ostatnie ślady ospy nie znikną. Nie jest łatwo jednocześnie pracować w ogrodzie i pilnować tych łobuzów. Ale jest trampolina i piaskownica z nowym piaseczkiem, wiec może się uda...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz